Forum www.strategie23pal.fora.pl Strona Główna www.strategie23pal.fora.pl
Forum Sekcji Gier Bitewnych i Wojennych im. 23. Pułku Artylerii Lekkiej Ośrodka Kultury w Będzinie (strategie23pal)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Rozgrywki tygodniowe
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.strategie23pal.fora.pl Strona Główna -> Gry wojenne - rozgrywki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Khamul
Administrator



Dołączył: 29 Wrz 2012
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Będzin

PostWysłany: Czw 0:59, 21 Lut 2013    Temat postu:

Rewanż doszedł do skutku. Tym razem grałem Konfederacją, bigben Unią. Rozgrywka zakończona w całości w 2 godziny. bigben początkowo ostro zaatakował, skoncentrował się na zdobywaniu miasta i zajął jego dwa heksy. Niestety (dla niego) po rozbiciu jednej brygady wycofał się z miasta w celu przegrupowania, co pozwoliło mi ustabilizować pozycje, których już nie oddałem. Konfederaci na swoim prawym skrzydle przypuścili kontratak, który zakończył się... dezorganizacją wszystkich atakujących jednostek. Gdyby Unia spróbowała wykorzystać ten fakt i rzuciła do ataku na zdezorganizowane jednostki wszystko co miała, kto wie czy gra nie zakończyłaby się przed czasem dużym zwycięstwem Unii. A tak to Konfederacji w końcu udało się przepchnąć na prawym skrzydle Unię do tyłu o parę heksów. No ale tym razem miałem małe zwycięstwo, a nie wielkie jak poprzednio.

Poza tym pojawiła się kolejna osoba, na razie w roli obserwatora.

Zdjęcia można znaleźć pod adresem: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Khamul
Administrator



Dołączył: 29 Wrz 2012
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Będzin

PostWysłany: Śro 0:33, 20 Mar 2013    Temat postu:

Dzisiaj na warsztat wzięliśmy z bigbenem INFIDEL'a z GMT, bitwa pod Ascalon 1099. Scenariusz rozegrany w całości w 1,5 godziny wraz z nauką - za to kocham gry GMT, można je SKOŃCZYĆ. Sama rozgrywka raczej szkolna, przede wszystkim dla bigbena ale i dla mnie, bo ciężko spamiętać wszystkie zasady. Z ciekawostek Berg, czyli autor gry, wymyślił świetny mechanizm szarży kawalerii, dzięki któremu po szarży warto wycofywać chorągiew na tyły, aby ponownie zaatakować - coś czego mi tak brakuje w systemie TiS. Plus nie trzeba się męczyć ze zwrotami, impetami... Dlatego tak szybko można skończyć taką grę.

Kilka zdjęć: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Khamul
Administrator



Dołączył: 29 Wrz 2012
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Będzin

PostWysłany: Śro 23:16, 10 Kwi 2013    Temat postu:

Dzisiaj ponownie graliśmy w Marię. Tym razem grałem Austrią, bigben Francją a Xbor Prusami i Armią Pragmatyczną. Prusom udało się zająć bez większych problemów Śląsk, jednak już z samej Austrii zostali po kilku bitwach wyparci. Chyba największy wpływ na ten fakt mieli huzarzy, którzy np. dosyć mocno przyczynili się do rozbicia Armii Saksonii. Na środkowym froncie dominowała „ganiania” – Austria zajęła Bawarię a Armia Francuska i Bawarska najechała Austrię. Natomiast na froncie zachodnim po ciężkich starciach Armia Pragmatyczna została mocno poturbowana i wycofywała się z austriackich posiadłości w Niderlandach. W tym czasie jedna armia austriacka zajęła księstwa niemieckie i wtargnęła do Francji.

Wygrała pod koniec drugiego roku wojny Austria chyba przede wszystkim dzięki punktom zdobytym na Bawarii. Chociaż prawdopodobnie jeszcze jeden etap i zwycięstwo odniosłaby Francja, dzięki zdobyczom w Niderlandach.

Galeria zdjęć tutaj: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Khamul
Administrator



Dołączył: 29 Wrz 2012
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Będzin

PostWysłany: Sob 21:21, 08 Cze 2013    Temat postu:

W środę 5 czerwca graliśmy z bigbenem w pierwszy scenariusz Infidel’a - Dorylaeum 1097. Od razu napiszę gdzie można znaleźć zdjęcia: [link widoczny dla zalogowanych]

Pierwszym słowem wstępu, trzeba napisać, iż nawet instrukcja wskazuje na fakt, że scenariusz faworyzuje oddziały krzyżowców, których początkowe siły podzielić można na 3 części. Najważniejsza część, to dwie grupy rycerzy, w sumie 20 żetonów. Jeżeli ktoś grał w tę grę, to wie co tacy rycerze potrafią. Natomiast pozostałe dwie części to „obóz” piechoty (na środku planszy) i prawe skrzydło krzyżowców, złoże z uczestników wyprawy ludowej, czyli tacy chłopcy do bicia, bo większość oddziałów ma modyfikacje +5 do obrony. Krzyżowcy otrzymują również posiłki w postaci kilku grup rycerzy (ale one w naszej rozgrywce nie dotarły na pole bitwy).

Drugim słowem wstępu muszę zaznaczyć, iż do rozgrywki podeszliśmy z bigbenem na totalnym luzie, takim, że nawet instrukcji nie przejrzałem, co miało wpływ na rozgrywkę, ale myślę, że raczej nie na wynik ostateczny. Dodatkowo bigben był trochę chory a ja dosyć zmęczony po ciężkim dniu w „korpie”, dlatego tak od połowy oboje chcieliśmy, aby scenariusz skończył się jak najszybciej.

Siły tureckie składały się z czterech grup w tym jednej głównej (30 żetonów konnych łuczników, ale nie lekkich, czyli bez możliwości wycofania przed walką) oraz trzech mniejszych grup, które ze względu na współczynniki dowódców DWA nie odegrały, poza pierwszą aktywacją, kompletnie żadnej roli (grając Turkami tylko RAZ uzyskałem kontynuację…). Przy moim pierwszym ruchu tureckim prawym skrzydłem postanowiłem przyblokować rycerzy i utrudnić im ich początkowy nieunikniony atak. Musze przyznać, iż to akurat mi się udało, bo pierwszy atak krzyżowców był słaby (tylko 5 szarżujących jednostek) i został powstrzymany dzięki celnemu ostrzałowi z łuków. Po tym nieudanym ataku bigbenowi nie udał się rzut na kontynuację a ja miałem przed frontem 5 żetonów w większości zdezorganizowanych rycerzy. Postanowiłem ich okrążyć, niestety wyeliminowałem tylko dwa żetony, po czym straciłem kontynuację a bigben zaszarżował na moje oddziały próbujące otoczyć pozostałości pierwszej szarży. Poniosłem wtedy spore straty, jednak zaraz się odgryzłem, chociaż nie aż tak mocno… Od tego momentu na środku planszy możemy mówić o wielkim kotle, w którym przewagę dzięki jakości uzyskali krzyżowcy. Fakt na to miał też wpływ, iż dopiero w połowie rozgrywki przypomniało mi się, że krzyżowcy nie mogą szarżować, jeżeli na początku swojego ruchu stykają się z jakąkolwiek wrogą jednostką ( a dosyć sporo takich właśnie szarż było).

Fajny scenariusz, wielkie starcie kawaleryjskie. Bardzo trudny do wygrania dla strony tureckiej. Nie jest to niemożliwe, ale trzeba grać „na maksa”, bardzo dobrze się ustawiać, skoncentrować się tylko na atakowaniu i niszczeniu rycerzy (trzeba ich okrążać, aby nie mieli się jak wycofać, inaczej nie ma szans, ostrzał daje maksymalnie tylko dezorganizację rycerzy) i za wszelką cenę starać się ich zniszczyć, bo wtedy krzyżowcy stracą siłę uderzeniową.

Przy okazji bigben znalazł fajny sposób na konnych lekkich łuczników – ustawiał się swoimi żetonami (rycerze, czyli musimy mieć ruchliwe siły) w ten sposób, że blokował mi możliwość wycofania. Zazwyczaj kończyło się to eliminacją atakowanej jednostki po ponownym ataku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Khamul
Administrator



Dołączył: 29 Wrz 2012
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Będzin

PostWysłany: Czw 16:13, 05 Cze 2014    Temat postu:

01.06.2014 zagraliśmy z cadrachem bitwę z Blood and Roses - 1st St. Albans 1455. wygrali York'owie. Galerię można obejrzeć pod adresem [link widoczny dla zalogowanych]

Natomiast wczoraj rozegraliśmy z cadrachem Fehrbellin 1675. Bałem się, że bitwa będzie do jednej bramki, ale starcie okazało się bardzo wyrównane, zakończyło się zresztą remisem. Najpierw Bandenburgia zaatakowała na skrzydłach eliminując większość Szwedzkiej kawalerii. W momencie jednak, gdy ostrze ataku uległo stępieniu do kontrataku przeszła szwedzka piechota z centrum. I gdyby nie szaleńczy atak ostatnich 4 jednostek kawalerii (możliwy dzięki dowódcy z modyfikatorem -2 i głównodowodzącym również z modyfikatorem -2), w wyniku którego spora część piechoty szwedzkiej uległa "zjeżeniu", bitwa mogła się zakończyć katastrofą dla Brandenburgii.

Galeria zdjęć, trochę słabej jakości pod adresem: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Khamul
Administrator



Dołączył: 29 Wrz 2012
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Będzin

PostWysłany: Śro 23:08, 11 Cze 2014    Temat postu:

Dzisiaj rozegraliśmy z Saw11 3 etapy (czyli jeden dzień) nowej edycji Krety 1941 z czasopisma TiS. Był to mój powrót do B-35 po kilkunastu latach… Niestety „średnio” udany. Po przeczytaniu założeń scenariusza, zapoznaniu się częściowo z instrukcją od początku można było się domyślić jak rozgrywka się potoczy. Ja zagrałem aliantami, Saw11 Niemcami. Oczywiście pierwsze co zrobił Saw11, to skoncentrował prawie całe lotnictwo na Maleme (moim zdaniem pierwszego dnia nie powinno się koncentrować więcej niż dwóch żetonów na heks) dzięki czemu wystrzelał artylerię przeciwlotniczą na lotnisku i bardzo mocno osłabił batalion broniący wzgórza obok lotniska. Następnie miał trochę pecha przy lądowaniu, ponieważ kompania, która miała zająć przy zrzucie lotnisko Maleme wylądowała w morzu. Dodatkowo (i to moim zdaniem miało dużo większe znaczenie) zniszczyłem mu jego sztab, przez co jego jednostki mogły się poruszyć chyba tylko o jeden heks, miały także ujemny modyfikator przy ataku. Lotniska nie udało się zająć. W innych miejscach desantowania sytuacja dla Niemców wyglądała o wiele gorzej (czego można się było spodziewać). Po zakończeniu ruchów Niemców, przyszła kolej na aliantów. I oczywiście ja wykorzystując fakt, iż zgodnie z założeniami scenariusza mogę wszystkimi jednostkami poruszać się dowolnie, zebrałem chyba dwie grupy uderzeniowe wsparte czołgami i przeszedłem do kontrataku, który odparł Niemców. Biorąc po uwagę jak to wyglądało w historii, to w pierwszym etapie chyba w ogóle nie powinienem się ruszać, a w kolejnych etapach powinienem mieć maksymalnie połowę punktów ruchu, jak to było w starej Krecie (efekt całkowitej dominacji niemieckiego lotnictwa). Także trudno tutaj było mówić o scenariuszu „historycznym”, raczej co by było gdyby. Dalej trwały jeszcze przepychanki koło Maleme, ale z etapu na etap siły niemieckie topniały w oczach, była jeszcze szansa na nocne zdobycie lotniska przez pułk szturmowy, dla którego w grze, nie wiem czemu, stosuje się przepisy o komandosach (modyfikacja +4 za atak w nocy, ale w nocy raczej nie walczono na Krecie), ale się nie udało. Jak dodamy do tego wszystkiego jeszcze fakt, że w rozstawieniu początkowym jest mnóstwo błędów (jeden batalion niemiecki ląduje pod Retimo, chociaż w rzeczywistości lądował po Iraklionem, saperzy niemieccy pojawiają się dopiero po zdobyciu lotniska chociaż lądowali pierwszego dnia, zła dyslokacja nowozelandzkich saperów, czy pierwszego pułku greckiego… tylko znalazłem przy okazji przeglądając dwie cienkie książki), to jakaż może być ocena gry… Ja odradzam, bez własnych gruntownych modyfikacji do scenariusza szkoda czasu. Zacząłem nawet doceniać starą Kretę Wink.

Co do instrukcji. Jest ogromna, 42 strony, mnóstwo jakichś szczegółowych przepisów, które są wszędzie porozrzucane, bardzo dużo różnych tabelek. Być może gdyby ktoś pozbierał tylko podstawowe przepisy w całość, natomiast dodatkowe przepisy były dodawane do poszczególnych scenariuszy, miałoby to większy sens.

Dzięki Saw11 za grę, chociaż wyszło jak wyszło, to jednak chciałem po tych kilkunastu latach wrócić do tego systemu i zobaczyć jak teraz wygląda.

Mała galeria zdjęć pod adresem: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Khamul
Administrator



Dołączył: 29 Wrz 2012
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Będzin

PostWysłany: Nie 22:05, 13 Lip 2014    Temat postu:

Za mną pierwsza rozgrywka w bitwę z systemu Jours de Glorie - Foz do Arouce 1811. Relację można zobaczyć pod adresem [link widoczny dla zalogowanych] Zagrałem Francuza, przeciwko Saw11, który zagrał Portugalczykami. Ogólnie Francuzi muszą się nie dać rozbić i nie pozwolić zepchnąć za rzekę. Można powiedzieć, że bitwa podzielona jest na dwa teatry – na lewym skrzydle Francuzów szło mi całkiem nieźle, natomiast na prawym skrzydle zagrałem zbyt pasywnie i dostawałem niezłe baty. „Wielki” kontratak lewego skrzydła, którym w ostatnim etapie zaatakowałem co się dało (z naciskiem na jednostki atakujące moje prawe skrzydło) uratował mnie przed katastrofą. Ku memu zaskoczeniu zakończyła się , moją wygraną (zdobyłem 18 pkt., Saw11 10pkt.).

Co do systemu, tak bardzo krótko – zasady dotyczące epoki bardzo uproszczone. Jak na wojny napoleońskie dla mnie trochę za duża przepychanka, ale być może była to kwestia kawalerii, która w tej bitwie nie odgrywała zbyt wielkiej roli (jak również pewnie braku podziału piechoty na linię, kolumnę i tyralierę, no ale przy tej skali to nie razi). Graliśmy chyba z 4 godziny, myślałem, że 4 etapy skończymy jednak szybciej. Rozkazy – ciekawy pomysł, chociaż w pewnym momencie robi się chaos na mapie od nadmiaru żetonów, co widać na zdjęciach. Poza tym jeden przepis mnie kompletnie rozbroił – jeżeli artyleria stoi w mieście/ wiosce, to strzela na 6 otaczających pól, a nie jak normalnie na dwa przednie heksy O_o. Ale ogólnie na plus i myślę, że już niedługo znowu zasiądziemy z Saw11 do kolejnej bitwy z tego systemu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Khamul
Administrator



Dołączył: 29 Wrz 2012
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Będzin

PostWysłany: Nie 22:51, 03 Sie 2014    Temat postu:

W minioną niedzielę rozegraliśmy z Michałem bitwę pod Bosworth 1485, tym razem ja dowodziłem York’ami a Michał Lancaster’ami. Rozgrywka przewidziana na 2 godziny zajęła nam chyba w sumie 2 i pół. Dowodząc York’ami postanowiłem zaatakować lewą flankę przeciwnika, dzięki czemu jednocześnie odsuwałem się od Stanley’ów, których wcale tak trudno się nie aktywuje, jak pokazała bitwa. W pierwszym ruchu miałem sporo szczęścia, ponieważ udało mi się „pociągnąć” aż 3 kontynuacje. Popełniłem przy tym błąd nadmiernie rozciągając swoje siły, Michałowi nie udało się tego błędu wykorzystać, nie uzyskał bowiem kontynuacji. Dalej mieliśmy już w miarę podobne szczęście przy rzutach na kontynuacje.

Cała Bitwa rozgrywała się na lewym skrzydle Lancasterów. Pierwszy raz w Blood and Roses udało mi się przeprowadzić szarże kawaleryjskie. W trakcie rozgrywki Michał, jak sam przyznał, popełnił błąd w pewnym momencie nie podejmując próby przechwycenia mojej kontynuacji (mając bardzo dobre „żetony wydarzeń”). Dzięki temu udało mi się przeprowadzić szarżę 4 jednostkami kawalerii. Kolejny błąd (moim zdaniem) Michał popełnił podejmując udaną próbę aktywacji Stanley’ów. Niestety znowu nie uzyskał kontynuacji i siły Stanley’ów, które były bardzo daleko od wojska Yorków, poza dwiema jednostkami kawalerii, które stały się źródłem punktów zwycięstwa dla Yorków, nie wzięły udziału w walce. W kolejnej aktywacji Michał szarżował jeszcze swoim skrzydłem kawaleryjskim, ale atak ten nie przyniósł spodziewanych rezultatów, a po ataku kawaleria została ostrzelana przez moich łuczników. Bitwa zakończyła się zwycięstwem Yorków.

Fajny, szybki scenariusz, dużo się dzieje, dużo strzelania, ale też dużo walki, są też wreszcie szarże kawaleryjskie. I pierwszy raz w bitwie zostały wykorzystane wszystkie „żetony wydarzeń”.

Relacja zdjęciowa pod adresem: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Khamul
Administrator



Dołączył: 29 Wrz 2012
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Będzin

PostWysłany: Śro 0:21, 31 Gru 2014    Temat postu:

Rozegraliśmy dzisiaj z cadrachem Halmstad 1676. Zagrałem jak zwykle w potyczkach z cadrachem Duńczykami. Starcie na planszy zakończyło się prawie przełamaniem Duńczyków, pewnie jak zagralibyśmy jeszcze jeden - dwa etpay Szwedzi wypchęliby Duńczyków za rzekę. Jednak na punkty Szwedzi przegrali znacząco. Mojemu przeciwnikowi brakowało trochę doświadczenia przy tym systemie, szczególnie przy rozkazach, chyba za bardzo się spieszył. Z drugiej strony przy tak małej ilości żetonów (chyba po 15 oddziałów na każda stronę) trochę za dużo zależało od kilku rzutów kostką, cadrach miał dzisiaj pecha/szczęście do niskich rzutów - pecha przy walkach, ale chyba szczęście przy kontynuacjach i zmianach rozkazów. U mnie co ciekaw było na odwrót. Grę rozegraliśmy chyba w 4 godziny.

Galeria z rozgrywki [link widoczny dla zalogowanych]

PS. Zagraliśmy też w IPNowe 111 - polecam Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.strategie23pal.fora.pl Strona Główna -> Gry wojenne - rozgrywki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin